Piszę sposób, a nie przepis, bo nie będzie tu o tym, jak się pasztet robi, ale jak można go zjeść. Tak przygotowywała mi go moja babcia, gdy byłam jeszcze dzieckiem, a ona w pełni sprawnym robotem domowym 😀
Zatęskniłam za tym i zrobiłam to sobie na śniadanie – nie powiem, lekkostrawne, to ono nie było.
Bierzemy kawałek domowego pasztetu czy takiego z blaszki, lub sprzedawanego w kostkach, w opakowaniu hermetycznym.
na rozgrzany tłuszcz wrzucamy przyprawioną cebulkę i dusimy ją do momentu, kiedy w całym domu bardzo zacznie pachnieć.
Dorzucamy pasztet i mieszamy, aż się rozpadnie i utworzy z cebulą pachnącą całość. Taki ciepły pasztet nakładam na chleb razowy i zjadam popijając słodką herbatą.
To trochę taka wersja smalcu z dodatkami, ale moim zdaniem smaczniejsza.
4 replies on “Babciny sposób na pasztet”
Brzmi kusząco.
bardzo kusząco.
Mniammm. Ciekawe czy to wyjdzie z pasztetem wegańskim.
Powinno wyjść i z wegańskim.