Dzisiaj chciałam coś na szybko, coś prostego i co nie zajmuje długo rąk. Te kryteria doskonale spełnia chleb mięsny – tak się to tutaj nazywa, a u nas, to chyba pieczeń rzymska, choć tego nie jestem pewna.
Generalnie robi się to tak, jak kotlety mielone, tyle że potem całe to ciasto ugniata się w formę bochenka chleba i wkłada do naczynia żaroodpornego po czym piecze się ok. 50 minut.
Ja biorę zwykle pół kilograma mięsa mielonego, najbardziej lubię zmieszać wieprzowe, wołowe i kurczaka, ale każde się nadaje, z tym, że jeśli samo drobiowe, to wyjdzie trochę twardsze i krócej się piecze.
Do mięsa dodaję posiekaną cebulę, dwa jajka, sól, pieprz, przyprawy typu papryka, czosnek, ale tu panuje dowolność i zagęszczam masę bądź bułką tartą, bądź kaszą manną. Kiedy całość da się uformować w taką spłaszczoną kulę wszystko to posypuję obficie bułką lub gotową panierką z paczki, przyklepuję, odwracam na drugą stronę i powtarzam proces. Jeśli jest to sama bułka tarta, ja osobiście lubię dodać do niej wegetę, tak, żeby panierka też czymś smakowała. Naczynie obficie smaruję olejem kokosowym, bo taki najbardziej lubię i wkładam mięso do naczynia, przykrywam i wsuwam do piekarnika. Piekę to przez 40 minut w temperaturze ok. 200 stopni, a na kolejne 15 minut zdejmuję pokrywkę, by panierka była chrupiąca.
Tak przygotowane mięso kroję w plastry i podaję do ziemniaków, frytek lub ryżu, dobrze komponuje się również z sosem.
Polecam.