Będę na tym blogu opisywać to, co jem, a więc to, o czym mogę się wypowiedzieć. Postaram sie także zamieszczać
kilka ciekawostek. Dzisiaj na obiad w sumie polskie składniki, ale w belgijskiej odsłonie. Proste do
przygotowania, a zaskakująco smaczne, i co może dla nas, osób niewidomych także istotne, nie wymagające
wielkiej estetyki. Tak zwana w języku polskim pulpa, na którą składają się: mięso mielone, gotowana marchewka,
cebula i ziemniaki. Sposób przyrządzenia bardzo prosty. Dla 2 osób. Ugotować ok. 6 dużych ziemniaków
i ugnieść z odrobiną masła, przypraw i mleka. mięso, wystarczy połowa standardowego pudełka z marketu
czyli ok. 250 gram, usmażyć na rozgrzanym tłuszczu, przyprawiwszy je uprzednio. Marchewkę, ok. 3 większe,
pokroić w kostkę po czym odstawić na chwilę. (Można wziąć marchewkę z mrożonki, ale im drobniej pokrojona,
tym lepiej). Obrać i pokroić w kostkę jedną dużą cebulę, poczym wrzucić na rozgrzane masło, posolić,
popieprzyć i wraz z pokrojoną marchewką dusić na wolnym ogniu pod przykryciem. Jeśli marchewka twarda
dolewać odrobinę wody, tak, by nic się nie przypalało. Kiedy wszystko gotowe, zmieszać w garnku wszystkie
składniki i nakładać na talerze. Smacznego. Dajcie znać, jeśli komuś będzie się chciało wypróbować.
Categories
Trochę po polsku, trochę po belgijsku – pulpa z miesem mielonym i marchewką.
Będę na tym blogu opisywać to, co jem, a więc to, o czym mogę się wypowiedzieć. Postaram sie także zamieszczać
kilka ciekawostek. Dzisiaj na obiad w sumie polskie składniki, ale w belgijskiej odsłonie. Proste do
przygotowania, a zaskakująco smaczne, i co może dla nas, osób niewidomych także istotne, nie wymagające
wielkiej estetyki. Tak zwana w języku polskim pulpa, na którą składają się: mięso mielone, gotowana marchewka,
cebula i ziemniaki. Sposób przyrządzenia bardzo prosty. Dla 2 osób. Ugotować ok. 6 dużych ziemniaków
16 replies on “Trochę po polsku, trochę po belgijsku – pulpa z miesem mielonym i marchewką.”
Brzmi smacznie. Pozdrawiam i witam w gronie blogujących
O, dzięki, jak to miło, że już ktoś przeczytał!
smaczne.
Pulpa? Pulpo to po hiszpańsku ośmiornica ;). I mi się skojarzyło.
A Ty mieszkasz w Hiszpanii na stałe?
Nieeee! :D. Chciała bym bardzo! Byłam dwa razy po jednym tygodniu. BO moja mama ma tam przyjaciółkę. I znam troszke język, oraz miałam przyjemność pobróbować troszke ichnich dań.
No to teraz zapraszam do mnie.
OOO. 😀 Z opiekunem czy samodzielnie. 😀 Z powodu mojego młodego wieku samodzielnie mnie raczej nie puszczą. :D. A tak po za tym, jak chcesz to poczytaj sobie mojego bloga. Jak zobaczysz jaka jestem szalona to ci się odechce 😀
Eeetam, szalenstwo mnie nie przeraza.
OOOO. To fajnie. 😀
Witam. Czytam bloga Pani i na pewno zerknę na przepisy. Pozdrawiam.
Wypróbowałam. Wszyscy przeżyli! 🙂 Fajny blog. 🙂
Dzięki za komplement. Dobrze, że przeżyli, a smakowało? Mam nadzieję, że szybko Cię opuścili, bo cebula, szczególnie smażona, to mocno wiatropędna 😀
Nie było źle. Jadła rodzina. Gościom nie podawałam jeszcze. 😉 Jasne, że smakowało. 🙂
Takie pszaśne jedzonko 😀
No extra. W chłodny wietrzny dzień – w sam raz. 🙂